To jest pytanie dla lekarza, a nie prawnika, ale postaram się odpowiedzieć na nie bez specjalnej wiedzy medycznej. Jak? Już Państwu tłumaczę.

Za pretekst do tego artykułu posłużyło mi kilka wydarzeń. Pierwsze to profesor Bolger, neurochirurg, który niedawno powiedział, że wielu poszkodowanych leczy się bardzo długo, a leczenie kończą zaraz po uzyskaniu odszkodowania, choć leczenie nie było zakończone.

Oznacza to według niego, że ludzie (przynajmniej niektórzy) sztucznie przedłużają leczenie, żeby podbić wartość swojej sprawy.

Innym przyczynkiem do napisania tego artykułu jest dwoje moich klientów i jeden nie-klient, który był tylko na konsultacji w związku ze swoją sprawą. Tych dwoje klientów bardzo różni się podejściem do swoich spraw: jeden z nich miał operację kręgosłupa po urazie spowodowanym podnoszeniem szafy w pracy. Drugi miał uraz pleców odniesiony w pracy w magazynie.

Jeden z nich, ten akurat, który miał operację, nazwijmy go „Paweł” wrócił już do pracy, po około 18 miesiącach. Wciągu pół roku zorganizował sobie operację kręgosłupa, zapłacił za nią, zrobił kurs, szkolenie albo i dwa oraz zaczął nową pracę, taką, gdzie nie musi dźwigać i podnosić.

Drugi, niech będzie „Gaweł”, nie miał operacji. Też miał uraz kręgosłupa, choć nie tak poważny i nie wymagał operacji. Jednak to Gaweł od pięciu lat nie może wrócić do pracy, ze względu na ból swoich pleców. Chodzi do lekarzy, wielu, i nikt nie jest mu w stanie pomóc. Fizjoterapie, zastrzyki, specjaliści i nic. Tłumaczyłem i pytałem dlaczego nie może wrócić do pracy i wciąż nie otrzymałem konkretnego powodu, dla którego nie zaczął nawet szukać pracy. Jakiejkolwiek, lekkiej, na pół etatu, cokolwiek.

Trzeci, nie-klient, dajmy mu „Adam”, brał udział w wypadku cztery lata temu. Gdy powiedziałem mu o sposobach w jaki firmy ubezpieczeniowe śledzą powodów i poszkodowanych i w jaki sposób w krótkim czasie mogą dojść do tego, że jednak na „socjalu” ktoś dorabia sobie na boku, jego spojrzenie na kolegę, z którym przyszedł, powiedziało więcej niż 1000 słów.

Puenta tego artykułu jest taka: leczyć się należy tak długo, jak to jest konieczne. Nie przeciągać leczenia w nadziei na to, że odszkodowanie będzie większe. Zgadnijcie, kto zrobi większe wrażenie na sędzi: Paweł czy Gaweł? Zgadnijcie co stanie ze sprawą „Adama”, gdy obrońcy firmy ubezpieczeniowej pokażą w sądzie zdjęcia z jego „tajnej” pracy, o której wie połowa miasteczka i do której chodzi co rano, choć co tydzień podpisuje, że jest niezdolny do pracy?

Jedna z doktryn prawniczych stanowi, że ten kto żąda sprawiedliwości musi mieć czyste ręce. Jakakolwiek skaza na rękach pokrzywdzonego powoda spowoduje przegranie sprawy będzie pożywką dla obrony (choćby i pracodawca albo sprawca wypadku był największym skurczybykiem na planecie). A jeśli był, to zasługuje na karę, niechby tylko finansową.

Nasza kancelaria specjalizuje się odszkodowaniach za wypadki i obrażenia osobiste i z przyjemnością zajmiemy się sprawą każdego wypadku. Także z przyjemnością doradzimy również w sprawach dotyczących zakupu nieruchomości. Z radością wysłuchamy i udzielimy informacji i rady. Mogą się Państwo z nami skontaktować (w godzinach pracy Kancelarii) pod numerem telefonu 01 64 000 30 lub przez stronę www.PolskiPrawnik.ie .

Marcin Szulc