Brak ubezpieczenia to kłopoty po całej linii. Nie tylko jest to wykroczenie, ale Garda ma prawo zatrzymać samochód. Strach wspomnieć o tym, co się stanie jeśli wjedzie w nasz samochód ktoś bez ubezpieczenia. Czy już wtedy to już katastrofa po całości?

Na całe szczęście jeszcze nie. Unia Europejska wymaga, a Irlandia wdrożyła (Polska zresztą też) całą serię dyrektyw, które mają zapobiegać pustym kieszeniom sprawców wypadków.

Nikt tych kieszeni nie napełnia, ale stworzył nową kieszeń; w Polsce nazywa się to Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Ubezpieczeniowych, a w Irlandii MIBI (czyli Motor Insurance Bureau of Ireland). Na ten fundusz (czyli naszą „kieszeń”) zrzucają się wszystkie firmy ubezpieczeniowe sprzedające w Irlandii ubezpieczenia komunikacyjne.

MIBI obsługuję wypłatę odszkodowań w sytuacjach, gdy znany z numeru samochód nie miał ubezpieczenia i gdy samochód (kierowca) jest nieznany. W pierwszym wypadku, znany i nieubezpieczony samochód, można żądać odszkodowania zarówno za szkody na mieniu jak i za szkody na osobie; razem lub osobno.

W tym drugim wypadku odszkodowania za szkody na mieniu można dochodzić tylko wtedy, gdy towarzyszyły one szkodom na osobie. Odszkodowań za szkody na osobie można dochodzić bez problemu, ale za sam zniszczony samochód, już nie. Przykład? Proszę bardzo:

Parkujemy samochód. Wracamy za godzinkę, a cały bok samochodu jest przeciągnięty czymś i ewidentnie jakaś ciężarówka „przetarła” nam autko. Szyby poszły, słupek przestawiony, poszycie drzwi do wymiany. Kamer w okolicy nie ma, świadków brak. W takim wypadku MIBI nie wypłaci odszkodowania, bo pojazd sprawcy był nieznany, a uszkodzeniu uległo tylko mienie. No i klops!

Oczywiście rozumieją Państwo powód takiego ograniczenia. Gdyby nie ono każdy „gong” kończyłby się wnioskiem o odszkodowanie za wypadek spowodowany przez nieznany samochód.

Z jakiegoś powodu nie ma tego problemu przy obrażeniach ciała. Ktoś chyba doszedł do słusznego wniosku, że nie ludzie inaczej pokrzywdzeni nie będą się skarżyć na nieznanych kierowców. Poza tym, przy wypadkach człowiek – samochód często jest potrzebna karetka (lub karawan) więc ryzyko oszustwa jest mniejsze, bo i upływ czasu od wydarzenia do zgłoszenia lub pojawienia niezależnych świadków jest krótszy.

Jest kilka rzeczy, które trzeba zrobić, żeby skorzystać z głębokiej kieszeni dobrej cioci MIBI. Po pierwsze i najważniejsze trzeba zgłosić to na Gardę. I trzeba się z tym zgęszczać, bo termin to dwa od zda(e)rzenia lub tak szybko jak to praktycznie możliwe. Oznacza to, że chromym i połamanym nikt nie będzie kazał ciągnąć łóżka szpitalnego na posterunek, ale zdrowi mają się uwijać.

Gdy już dojdą Państwo na ten posterunek to proszę pamiętać o spisaniu daty, godziny i przynajmniej numeru pagonów policjanta, który(a) zgłoszenie przyjął. Będąc tak przywiązanymi do jakości swojej pracy i do statystyk jak jest to tutaj wśród Gardy powszechne (i w każdej chyba policji na świecie) zdarza im się „zapomnieć” wpisać te zgłoszenie do systemu.

MIBI z kolei wykorzysta ten fakt i odmówi lub będzie się starało odmówić wypłaty odszkodowania. Oczywiście skarga na Gardę nie pomoże, no bo co się stało (albo raczej „nie stało” to się nie naprawi.

Tak czy inaczej – proszę pamiętać: w razie jakichkolwiek wątpliwości do tego czy ubezpieczenie jest czy też nie dzwonić po Gradę.

A potem, jeśli stała się komuś krzywda – do prawnika, czyli mnie.

Jeśli mają Państwo problemy natury prawnej to postaram się pomóc we wszelkich sprawach karnych (małych i dużych), łącznie z Europejskim Nakazem Aresztowania, jaki i również w sprawach dotyczących prawa pracy i wszelkiego rodzaju wypadków i obrażeń ciała – za wszelkie takie wypadki (czy to drogowe, w pracy, czy inne) może należeć się odszkodowanie. Zajmuję się i zajmować będę również przeniesieniem własności nieruchomości oraz prawem gospodarczym (czyli zakładaniem biznesu), choć w sprawie podatków będę odsyłał do księgowego. Z radością wysłucham i udzielę informacji i rady, jeśli to tylko możliwe. Mogą się Państwo ze mną skontaktować (w godzinach biurowych) pod numerem telefonu 085 75 13 666.

Marcin Szulc